04:36

PRESETY.

PRESETY.
Jest i on! Długo wyczekiwany wpis o presetach. Musicie mi wybaczyć to opóźnienie ale ilość pracy, zajmowanie się dzieckiem i chwilowy upadek zdrowia niestety mnie ograniczył ale udało się!

Presety/Akcje to nic innego jak zapis ustawień które jednym kliknięciem zastosują się do Waszych zdjęć. Presety są nazwą dla Lightrooma a Akcje dla Photoshopa. Możemy ich używać zarówno na komputerze jak i na telefonie. 

Dzisiaj mamy dostępnych mnóstwo presetów zarówno płatnych jak i bezpłatnych. Można także tworzyć je samemu według własnych preferencji lub modyfikować zakupione. Możemy zmieniać jasność, nasycenie poszczególnych kolorów, kontrast, rozmycie itp. Należy pamiętać, że zakupione presety nie uczynią naszego zdjęcia idealnym jednym kliknięciem. Każdy trzeba modyfikować pod swoje zdjęcie które ma różne parametry wyjściowe. Nie jest to łatwe i szybkie ale dla efektu końcowego - warto.

Ja osobiście zakupiłam już wiele presetów od różnych twórców więc chętnie podzielę się z Wami moimi odczuciami.


  
Dziś będę bazować na tym zdjęciu by zademonstrować Wam dane presety Jest to zdjęcie oryginalne bez żadnych przeróbek.

Pierwsze swoje akcje zakupiłam od Natalii, znanej jako jestrudo. Kupiłam od niej z 10 akcji. Na początku byłam nimi oczarowana bo wiecie, jeden klik i już zdjęcie jest inne. Z czasem jednak nie wystarczały mi i doszłam do wniosku, że to kompletnie nie moje klimaty. Dzisiaj już bym ich nie zakupiła. 







Drugim moim zakupem był preset od dziewczyny którą poznałam na grupie fotograficznej na faceboku. Jest bardzo fajny i pomógł mi z obróbką w niejednej sesji :) Jednak po wielu próbach, zmianach ustawień to nadal nie było to...



Później była długa przerwa i trafiłam na vivid presets. I to było to! Paczka presetów nie należy do najtańszych ale jest genialna i totalnie w moim stylu. Długo czaiłam się na te presety ale w końcu się przekonałam. Pracuję na nich obrabiając zdjęcia dla klientów, oczywiście modyfikując je pod siebie. Polecam jak najbardziej.







Kolejnym zakupem były już presety na mobilngo LR czyli typowo dla mnie pod instagram. Były to presety od instafiltry.pl. Presety które zakupiłam to: milan, gray city i vintage. Są to presety które trudno dopasować pod swoje zdjęcie. Często robią się przepalenia. Nie podobały mi się zestawienia kolorystyczne które na moich zdjęciach średnio wyglądały.. Są dość drogie bo koszt jednego to 49 zł. Zdecydowanie warto zainwestować swoje pieniążki w inne dostępne na rynku produkty :)







No i ostatnim moim odkryciem, niedawnym z resztą są presety od Kamili Piwowarskiej (milabyli na insta). Te produkty to jest sztos. Jeśli chcecie mieć piękne zdjęcia na insta - idealne. Jest to pakiet 10 presetów za naprawdę fajne pieniążki. Mega dopracowane i każdy inny, czyli możecie dopasować je do różnych zdjęć, miejsc. Polecam je bardzo.






No i na koniec chcę pokazać Wam moje dwa autorskie presety, których użycie możecie obserwować na moim instagramie. Nie zastosuję ich na przykładowym zdjęciu ponieważ nie mam możliwości czasowych by nad nimi posiedzieć tak porządnie :)










Mam nadzieję, że wpis Wam się przydał :)
Do następnego kochani!<3

07:50

MACIERZYŃSTWO - ZOSTAŁAM OSZUKANA.

MACIERZYŃSTWO - ZOSTAŁAM OSZUKANA.
Witajcie kochane! Jak sam nagłówek wskazuje dzisiaj będzie o macierzyństwie. Ja czuję się oszukana! Dlaczego? Już Wam piszę...
Od zawsze lubiłam dzieci. I mimo, że nie byłam typową ciocią która robi 'bobaska' ściskając policzki, nie robiłam z siebie głupka - one zawsze do mnie lgnęły. Dzieci które do obcych iść nie chciały, same pakowały mi się na kolana. To samo z resztą jest ze zwierzętami ale nie o tym dzisiaj :D 
A więc... już na początku naszego związku ustaliliśmy z moim obecnym mężem, że chcemy mieć dzieci. Lubiłam je ale nie chciałam mieć na razie swoich. To nie był jeszcze czas. Pół roku przed ślubem pojawił się on - mój instynkt macierzyński. 
Rodzice, bliscy którzy mają dzieci mi mówili, że dzieci to ciężka harówka, że ciężko jest na początku i jeszcze inne dziwne wtedy dla mnie informacje.
Dobra. Udało się. Jestem w ciąży.
Ja byłam wtedy dość aktywna na jedynym z portali społecznościowych 'photoblog'. Miałam dość spore statystyki więc można powiedzieć, że byłam tam jakby influencer :D dobra, koniec żartów. Wracając, wraz ze zmianą mojego życia zmieniał się mój kontent. Wtedy był to już przyszłe mamusie i mamusie które miały bobasy już po drugiej stronie brzucha. Opisywały cudowne momenty w ciąży, piękne zdjęcia, później piękne opowieści o porodzie, pierwszych chwilach jako mamy, o idealnym macierzyństwie. Myślałam wtedy sobie ' i co te moje babcie, rodzice za głupoty gadają. może za ich czasów tak było.' i co? Jakież było moje masakryczne zderzenie z rzeczywistością. 
Ciąża? Całe 9 miesięcy strachu ( tak, wiem, każda z nas sie boi ale na fotoblożku tego nie pisali)
Poród? W dzień terminu dowiedziałam się, że jutro mam cc. Nieprzespana noc. Ciężkie zderzenie z rzeczywistością po cc.
Macierzyństwo zaraz po urodzeniu? Kolejny zawód, że nie jest idealnie. Bo dziecko płacze a ja nie wiem dlaczego choć ma sucho, ciepło i jest najedzone. 
Karmienie? Wszyscy pro karmienie piersią a mój syn tylko 3 tygodnie... 
Nic się nie zgadzało, kompletnie nic! I gdzie są te idealne opowieści i zdjęcia ja się pytam do cholery?! - wtedy krzyczałam w myślach. Oszukali mnie. Bezczelnie oszukali.
Nie ja nie miałam pretensji o to, że jest ciężko, nie. Ja po prostu byłam rozczarowana rzeczywistością. Zadawałam sobie pytanie czy to ja mam inaczej? Czy to jakaś kara? 
Dlaczego ja nie mam ochoty i siły po cc się pomalować a dziewczyny tak pięknie wyglądają na tych zdjęciach? Nie mogłam tego pojąć.
Długo zajęło mi przetrawienie tego. Zrozumienie, że macierzyństwo owszem jest piękne ale również bardzo trudne. Że żeby się pomalować, fajnie ubrać muszę zorganizować sobie czas i rozłożyć wszystko jakoś mądrze. 
Dlatego teraz nie wierzę w nic co pisze się w social mediach.. mówię tu o idealizowaniu wszystkiego. Wszystko jest piękne, idealne i sterylne. Domy piękne, wnetrza idealnie czyste w pastelowych kolorach, idealne małżeństwa, bezproblemowe macierzyństwo, wymarzona praca, grzeczne i poukładane dzieci. To wszytko kłamstwo, iluzja na pokaz. 
Dlatego podchodźcie z dystansem do tego co widzicie, co czytacie by później nie zderzyć się z brutalnie różną rzeczywistością. Dobierajmy treści z głową, obserwujmy naprawdę wartościowe konta a nie tylko te z wyidealizowanym życiem. 
Macierzyństwo jest piękne ale jest to czasem ciężka orka na ugorze :D  Z pewnością drugie nie jest tak naiwne :D ale to już temat na kolejny wpis :) 
Dajcie znać jak podobał Wam się wpis :* Do następnego <3






















03:18

DRUGIE DZIECKO - KIEDY?

DRUGIE DZIECKO - KIEDY?
Myślę, że znaczna większość z rodziców, którzy są szczęśliwymi posiadaczami pierwszego potomka, ma styczność z tym pytaniem. :) U nas zaczęło się ono pojawiać odkąd Staś skończył 2 latka. "kiedy drugie? kiedy rodzeństwo dla Stasia? kiedy Nel?" - to pytania które najczęściej padają. :) 
Powiem szczerze, że ostatnio sama poważnie zastanawiam się nad powiększeniem rodziny.. mam też rozterki czy to aby nie 'presja' dziewczyn z internetu które mają dzieci w wieku Stasia i starsze a są w ciąży lub mają już drugą pociechę przy sobie... nie mniej jednak jeszcze ze dwa miesiące temu nie chciałam słyszeć o drugim dziecku a więc może to jednak instynkt macierzyński uaktywnił się po raz drugi. Nie planowałam kolejnego dziecka ale teraz kiedy patrzę na Stasia nie wyobrażam sobie by był sam. Sama jako mała dziewczynka płakałam, że wszyscy mają rodzeństwo a ja jestem sama. Po 6 latach pojawiła się moja siostra.
Jak wiecie lub nie, z zajściem w pierwszą ciążę miałam wielkie trudności i trwało to 1,5 roku. Dlatego też chyba wypierałam drugą ciążę ze swoich myśli. Bałam się i nadal się boję, że będę przeżywać to samo od nowa. Nie wiem czy psychicznie jestem na t gotowa i czy psychicznie dałabym radę. 
Ale kiedy widzę na instagramie te wszystkie przesłodkie noworodki, ten strach jakoś się zaciera :) i myślę sobie wtedy, że przecież nie jestem z tymi obawami sama - mam męża, przyjaciółkę, syna. Z pewnością było by mi łatwiej bo mamy już własne mieszkanie.. chciałabym przeżyć macierzyństwo w 100% po swojemu, inaczej... 
Druga ciąża jest bardziej świadoma, macierzyństwo zaś ciut łatwiejsze bo choć każde dziecko jest inne, mamy już jakąś praktyczną wiedzę z podstaw. 
Myślę, że najlepiej jak przyjdzie w formie niespodzianki - wtedy nie mamy czasu na rozterki i rozmyślania co będzie :)
A jak to jest u Was? Myślicie o drugim dziecku? A może już je macie i podzielicie się 'wrażeniami' z dwójką? A może przyszło to z zaskoczenia? 
Chętnie poczytam Wasze historie :)

Podsumowując, kiedy mam jednocześnie przed oczyma Stasia i 7 tygodniowego bobasa twierdzę, że fajnie byłoby przeżyć to jeszcze raz - tym razem bez stresów i obaw :) ale czy tak się da? Mam nadzieję, że dane mi będzie to sprawdzić na własnej skórze. Do następnego! :)





Copyright © 2016 Mama - fotograf. , Blogger